Kto jest na bieżąco z moim blogiem na pewno wie, jak wygląda moja włosowa historia... A w sobotę nastąpił ważny zwrot akcji w tej dziedzinie, o czym będzie dzisiaj :)
Na początku miałam długie do piersi:
(tutaj akurat z Grzee się pindrujemy)
(makijaż Green SmokyEyes)
W grudniu 2012 ścięłam włosy 'na chłopaka' :)
Potem były różne kombinacje, fantazyjnie wykrawany tył, różne długości grzywki, włosy ulizane, włosy postawione na sztorc... trochę tego przerobiłam :) Niestety nie mam zbyt wielu zdjęć robionych od razu po przyjściu od fryzjera, a przy tak krótkich włosach musiałam latać na strzyżenia co 3-4 tygodnie.
Ostatni raz byłam u fryzjera w marcu tego roku.
A włosy rosły mozolnie...
Długi okres nieodwiedzania fryzjera zrobił swoje - osiągnęłam taką długość, na której mogłam włosy przedłużyć, chociaż końcówki wołały o nożyczki...
I wreszcie zdecydowałam się na przedłużenie włosów :) czasem do zdjęć doczepiałam włosy clip-in na taśmach, ale ich jakość mnie nie zadowalała, poza tym nie wyobrażam sobie spędzać codziennie iluśtam minut na doczepianiu!
Tak, słyszałam o negatywnych efektach po doczepianiu - że naturalne włosy mocno dostają po tyłku, ale opinie są różne i stwierdziłam, że póki sama nie spróbuję to się nie dowiem. Jeśli rzeczywiście moje włosy mocno ucierpią to je po prostu obetnę. Krótkie włosy są naprawdę super - bardzo wygodne, dodają pazura, wymagają mniejszej delikatności i dbałości, co przy moim codziennym myciu mega ułatwiało sprawę.
Ale długie włosy... Moim zdaniem są bardzo kobiece i po prostu lubię siebie w długich.
Czuję się teraz hiper kobieco!
Kilka szczegółów technicznych:
Przedłużanie zajęło 2 godzinki. Kasia wybrała dla mnie metodę na tulejki termokurczliwe. Doczepiłyśmy 150 pasm włosów rosyjskich. Strukturą są bardzo podobne do moich włosów - podejrzewam, że słowiańskie odcinałyby się jako zbyt zdrowe w porównaniu do mojego blond przesuszu ;) Mogę je traktować lokówką, prostownicą, farba też im nie straszna.
Muszę jeszcze je delikatnie wycieniować, żeby zniwelować lekko widoczne przejście między moimi włosami a doczepkami. Jeśli chodzi o mycie głowy - myślałam, że będzie gorzej, chociaż zajmuje mi to chwilę dłużej. Ale czego się nie robi dla efektu!
Jeśli mieszkacie w Trójmieście i zastanawiacie się nad przedłużeniem włosów - gorąco polecam Wam Kasię. Dwie godzinki minęły jak z bicza strzelił, nagadałyśmy się przeokrutnie, było bardzo sympatycznie. Kasia swoją pracę wykonała szybko, sprawnie i dokładnie. Żadne pasemko mi nie odpadło, włosy się nie wyczesują praktycznie w ogóle - w sensie, że nie zostają na szczotce.
Kasia dojeżdża do domu, także nie musicie się martwić dojazdami. Dodatkowo do końca listopada Kasia ma promocyjną cenę na przedłużanie włosami europejskimi i rosyjskimi.
Koniecznie zajrzyjcie na FanPage Kasi
oraz na jej bloga
gdzie znajdziecie cennik, zdjęcia przed i po, opisy różnych metod przedłużania i rodzajów włosów
Spodziewajcie się duuuużej porcji zdjęć w moich nowych włosach :)